E-commerce pęka w szwach, a magazyny razem z nim

Q-COMMERCE - W 15 MINUT POD DRZWI, ALE SKĄD? 3.2.3

Kolejnym trendem jest boom na e-grocery i szybkie zakupy spożywcze, którymi to zainteresowaliśmy się w 2020 roku wraz z wybuchem pandemii. Wtedy jeszcze nazwa q-commerce była niejasnym szyfrem – teraz quick commerce to coraz częstszy element handlu internetowego, który polega na szybkim (nawet w 10-15 minut) dostarczeniu zakupów spożywczych zamówionych online pod drzwi naszego mieszkania.

Nadanie nowego życia produktom stało się na tyle popularne, że aktywnością w tym zakresie postanowiła wykazać się również największa w Europie platforma modowa, czyli Zalando. W maju zeszłego roku wystartował projekt Zalando Wardrobe, który obejmował nie tylko rzeczy używane, ale też te, których ostatecznie nigdy nie założyliśmy. Zalando umożliwiało klientom odkupienie odzieży po cenie ustalonej przez sklep bądź wystawienie jej po cenie pożądanej przez sprzedającego na dedykowanej do tego stronie. W zeszłym roku e-platforma z Berlina uruchomiła jednak nową usługę pre-owned . Oferta skierowana jest zarówno do klientów, którzy chcą kupować, jak i do tych, którzy zamierzają sprzedawać używane artykuły na Zalando, korzystając z darmowej wysyłki i 100 dni na darmowy zwrot. Zalando pre-owned działa już z powodzeniem w Niemczech i Hiszpanii (w tych dwóch krajach zaistniała jako pierwsza), a także w Polsce, Belgii, Francji i Holandii. Cały proces jest bardzo prosty i intuicyjny. Na podstawie zdjęć i krótkiej ankiety jesteśmy wstępnie informowani o wycenie, która zostaje potwierdzona po odbiorze przez kuriera darmowej wysyłki. Otrzymane środki możemy otrzymać w formie karty upominkowej Zalando lub przekazać je jako darowiznę na rzecz Czerwonego Krzyża lub organizacji WeForest. LOGISTYCZNE WYZWANIA RYNKU RE-COMMERCE Nie sposób zajmować się tematem re-commerce bez uwzględnienia logistycznych wyzwań związanych z tym segmentem. Obsługa kategorii pre-owned nie będzie z pewnością związana z typową operacją magazynową polegającą na przyjęciu towaru, procesie odłożenia towaru na lokalizację, a następnie kompletacji, pakowaniu i wysyłce. W tym wypadku nie będziemy też potrzebowali typowego magazynu, a raczej powierzchni z dużym udziałem strefy kontroli jakości, gdzie odzież będzie sprawdzana, odpowiednio klasyfikowana i etykietowana. Strefa taka powinna być połączona ze strefą przyjęć kilkupoziomowym przenośnikiem. Dopiero po sprawdzeniu odzież powinna być odpowiednio składana bądź wieszana na wieszakach i przekazywana do strefy składowania. Nieodzownym elementem strefy przyjęć będą też stanowiska

do refurbishmentu , gdzie będzie można naprawić lub usunąć niedoskonałości, oczyścić odzież z kurzu, wyprać ją, wyprasować, odświeżyć parą, czy też poddać procesowi usuwania zapachu nikotyny lub perfum. Strefę taką można stworzyć chociażby z wykorzystaniem stanowisk roboczych z regulowaną wysokością blatu, odpowiednich półek do przechowywania akcesoriów, papieru i opakowań foliowych, a także komputerów z zainstalowanym oprogramowaniem przyspieszającym realizację płatności za towar dla osoby sprzedającej artykuł. Stanowiska powinny być ustawione jedno za drugim w dwóch rzędach, pomiędzy którymi zainstalowany będzie przenośnik. Sam magazyn powinien spełniać liczne wymogi pod względem temperatury i doświetlenia miejsca, gdzie odbywać się będzie praca stała. Niekoniecznie musi być to magazyn wysokiego składowania, choć w takim przypadku strefę kontroli zaprojektować można na antresoli, dzięki czemu oszczędza się miejsce i tworzy efektywny proces transportu wertykalnego i horyzontalnego. Do samego składowania wykorzystać można półki i lokalizacje multi- SKU lub zastosować chaotic storage , aby jak najefektywniej wykorzystać przestrzeń. Ponadto kilka poziomów półek powinno mieć różną wysokość, aby z łatwością pomieścić zarówno te najbardziej objętościowe artykuły (np. kurtki), jak i te najmniejsze (np. koszulki czy spodenki). Warto również pomyśleć nad wydzielonym pomieszczeniem do składowania akcesoriów i artykułów high-value . W Polsce krajowa wartość rynku re-commerce szacowana jest na 5-6 mld złotych rocznie. Na razie niewielka jego część generowana jest w Internecie, aczkolwiek to elektroniczny kanał sprzedaży przyniesie w przyszłości największy wzrost. O ile w przypadku re-commerce klienci nie będą zorientowani na szybką dostawę tak bardzo, jak w przypadku typowego e-commerce, nie ulega wątpliwości, że jedynie doświadczony w procesach refurbishmentu podmiot będzie mógł zapewnić wysoką jakość i rzetelny poziom obsługi. Tym bardziej, że odpowiednio przygotowany do sprzedaży produkt stanowić będzie kluczowy element powodzenia całego procesu. !

GŁÓWNE KIERUNKI ROZWOJU E-COMMERCE

!

Z pewnością nie raz mieliście Państwo okazję zauważyć na ulicach charakterystycznie ubranych rowerzystów i motocyklistów, którzy w kwadratowych torbach wiozą zakupy. Czytelnicy, których pasjonuje logistyka, zapytają zapewne, skąd te zakupy pochodzą. O ile w początkowej fazie rozwoju e-grocery były one po prostu dokonywane w sklepach, to ostatnimi czasy jak grzyby po deszczu powstają w największych polskich miastach tzw. dark stores . Dark stores mogą być różnej wielkości – początwszy od osiedlowego sklepu stacjonarnego, aż do dużego magazynu typu fulfillment o powierzchni kilkudziesięciu tysięcy metrów kwadratowych (szczególnie w USA, gdzie dark stores tworzone są w miejscu likwidowanych galerii handlowych). Mieszczą się one zazwyczaj w miastach lub tuż przy szlakach komunikacyjnych. W Polsce rozwija się na razie koncept mniejszych dark stores , które znajdują się często w lokalach handlowych wspólnot mieszkaniowych, nie przekraczają 200-250 mkw. i posiadają w swojej ofercie około 1 500 SKU. Firmy takie jak Lisek uruchomiły już kilkanaście takich punktów; z zewnątrz przypominają one sklep spożywczy (jak na zdjęciu poniżej) i realizują zamówienia w promieniu około 2 km od danej lokalizacji. Do otwarcia podobnych obiektów w niedalekiej przyszłości szykują się również Bolt, Glovo, Wolt, Gorillas czy takie tuzy jak Żabka i Biedronka (we współpracy z Glovo, jako BIEK, czyli Biedronka Ekspress).

Q-commerce cieszy się coraz większym zainteresowaniem nie tylko klientów, ale także inwestorów oraz funduszy venture capital.

Tylko w zeszłym roku (2021) fundusze zainwestowały ponad 1,5 miliarda USD w przedsiębiorstwa dostarczające ekspresowo artykuły spożywcze, podczas gdy w ciągu całego poprzedniego roku (2020) była to kwota prawie trzykrotnie mniejsza (687 milionów USD). Warto też wspomnieć, że według prognoz globalny rynek q-commerce ma osiągnąć w 2030 roku wartość aż 450 mld EUR. Rozwój q-commerce pokazuje, że klasyczny omnichannel nie jest już lekiem na całe zło i będziemy mogli coraz częściej spotykać na swojej zakupowo-logistycznej drodze nowe udogodnienie nazywane connected retail . Jest to odpowiedź platform zakupowych na strategię omnichannelową podmiotów, które posiadają zarówno sklepy stacjonarne, jak i te prowadzące handel internetowy. Każdy sklep stacjonarny może wpiąć się do takiej sieci i sprzedawać produkty ze swojej oferty. Zamówienie wpływa do sklepu automatycznie, gdy zapasu nie ma akurat w standardowej ofercie platformy bądź też wymagany jest inny termin dostawy. Sprzedawca pakuje wtedy i wysyła towar zgodnie ze standardami platformy, co generuje dodatkowy przychód. Zakres asortymentu i ceny określane są przez sprzedawców. To również oni kontrolują stan magazynu. Kwestie marketingowe, obsługi klienta i przetwarzania płatności pozostają w gestii marketplace’u . Rozwój connected retail i jego komplementarność w stosunku do strategii omnichannel będą miały niebagatelny wpływ na wzrost liczby dostaw tego samego dnia. Polscy konsumenci są najbardziej niecierpliwymi kupującymi w Europie – podczas gdy za naszą zachodnią granicą firmy ograniczają dostawy same day delivery z powodu braku popytu, Polacy są gotowi nawet dopłacić, aby otrzymać towar tak szybko, jak to możliwe.

RYS. 9 – DARK STORE. WIDOK Z ZEWNĄTRZ.

32

33

E-COMMERCE PĘKA W SZWACH, A MAGAZYNY RAZEM Z NIM - PUBLIKACJA CUSHMAN & WAKEFIELD

Made with FlippingBook flipbook maker